środa, 29 sierpnia 2012

Praca!

Jak wszyscy inni i ja twierdzę że po urlopie powinno się mieć trzy dni wolnego by odpocząć :):):)i mnie by się tak przydało ,odbębniłam dwa tygodnie wolnego i co nic pogody nie miałam ,wiele nie pozałatwiałam i zleciało ,a syn pomalował swój pokój i pojechał na dwa tygodnie na delegacje i zostałam z tym bajzlem:) sprzątam ,sprzątam i końca nie widać ha ha ha jeden pokój robił a całe mieszkanie do sprzątania ,w pracy też jest spory ruch i po tych 12 godz. mam dość mam nadzieje że na święta wystarczy jak odkurzę :):) doszłam do wniosku ze jestem niewolnicą własnego poglądu na porządek ,latam z tą ścierka ,poprawiam ,pucuje ,a i tak wiem ze nie da się tego utrzymać na dłuższą metę :)i przed świętami od nowa :)



Ciągle jeszcze można je kupić :)mam w sprzedaży wszelkiego rodzaju owoce ,jakie tylko o tej porze roku istnieją :):):pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających

środa, 15 sierpnia 2012

WYCIECZKA:)

Wszystko co fajne szybko mija ,tak i przygotowana przez syna wycieczka już za nami ,co prawda nie dojechałam tak daleko jak planowałam ,ale jeden dzień w Łańcucie i jeden dzień w Jarosławiu ,spędziłam.Nie bardzo nam pogoda sprzyjała ,w pierwszy dzień było dość znośnie ,ale drugiego dnia trzeba było chodzić pod parasolem
i tak jestem zadowolona :):)
ŁAŃCUT!







 Ławeczka:) dwaj panowie to pomnik braci burmistrzów Łańcuta nie siadłam im na kolanach bo 2 to o 1 za dużo:):):)
To zdjęcie jest unikatowe bo mimo całkowitego zakazu fotografowania :):):):):):)

niedziela, 12 sierpnia 2012

ADRENALINA :(:(:(

Jakiś miesiąc temu znalazłam prawo jazdy i kartę magnetyczną ,jak się domyśliłam to taka jaką używa się do zamków z kodem w drzwiach ,przeczytałam adres i postanowiłam odwieść właścicielce te dokumenty .Powiedziałam o tym w pracy i w domu i wszyscy mnie ostrzegali przed osobistym odstawieniem tych dokumentów ,bo mogły być w jakimś portfelu ,a tam mogłyby być pieniądze i ktoś mógłby je zabrać a resztę rzucić na chodnik ,mnie jednak nie dawało to spokoju ,myślę sobie ,a jak komuś potrzebne do pracy ,nie wytrzymałam i pojechałam .Na miejscu nikogo nie było,zostawiłam u sąsiadki wiadomość i po godzinie przyjechała rodzinka ,tak cała rodzinka ,wdzięczności nie było końca ,tym bardziej że jak się okazało za dwa dni jechali gdzieś w ważnych sprawach,a karta do biura w pracy tez nie do odnowienia .
I dziękuję niebiosom że martwiłam się o obcych ludzi ,nie musiałam długo czekać,dzisiaj mi się to zwróciło.
Popołudniu przyjechał syn ,rozbiera się ,rozpakowuje i sięga po portfel i co ani śladu znikł ,adrenalina w nas obu sięgnęła zenitu ,ja przeszukuje bagaż ,syn do auta i bez papierów pojechał szukać w te miejsca gdzie pamiętał ze wyciągał portfel,przyjechał nie ma ,straszne co to będzie ,jeszcze przypomniał sobie że odwoził kolegę, i dawaj do niego poleciał może tam ,może w jego bagażu się zawieruszył ,ja czekam jak na szpilkach bym siedziała i dzwonek do drzwi myślałam ze się wrócił ,otwieram szeroko ,a tu do mieszkania wchodzi wielki wilczur ,pies jak słoń ,ciepło mi się zrobiło ,nogi mi się ugięły ,ale po 2m smyczy wchodzi starszy gość chyba z córką i co trzyma w ręku ?no co? portfel syna ,jak to dobrze ze wiem co tam nosi ,wyliczyłam każdy papier ,kwotę która tam była ,przed jutrzejszym wyjazdem rano o tym mówiliśmy ,to mi go oddał ,nawet nie mogłam powiadomić syna bo jak poleciał to telefon został na garderobie ,ale teraz jak to pisze to już wie i oboje jesteśmy szczęśliwi :):):):):) oczywiście podziękowałam :) mało się nie poryczałam ze szczęścia ..A MÓWIĄ ŻE ZNIECZULICA ,ŻE NIE MA JUŻ UCZCIWYCH LUDZI ,A JA WAM MÓWIĘ ŻE SĄ

środa, 8 sierpnia 2012

Mam wolne:):):)

Po całym roku pracy mam dwa tygodnie wolnego ,już zaliczyłam trzeci dzień,zrobiłam sobie rundkę po lekarzach ,jedno co załatwiłam w miarę normalnie to badania okresowe do pracy ,ale laryngologa u którego od 15 lat mam kartotekę na te moje biedne uszka muszę sobie odpuścić ,bo na kasę na ten rok już się nie załapie ,a za kasę od ręki mogę chodźby dzisiaj tylko skąd brać do laryngologa kasa,do okulisty kasa ,za badania kasa ,no ja w tym kiosku to milionów nie zarabiam ,już nigdzie nie jadę ,to i na terminy do lekarza rok poczekam ,na pocieszenie mój syn ma tydzień wolnego i postanowił zrobić mi wycieczkę ,poświeci mi dwa dni i zostawił mi prawo wyboru trasy :):):) już wybrałam :):):)
Przypomniały mi się wycieczki w szkole podstawowej hahahahahahaha i będzie podobnie :
poniedziałek :13.08
KATOWICE -PRZEMYŚL po drodze zahaczymy o Łańcut,Jarosław
wtorek 14.08
PRZEMYŚL-NOWY SĄCZ i do domu
dlaczego wybrałam taka trasę ,a nie inną to po wycieczce  ,



LUBIE GÓRY :)

czwartek, 2 sierpnia 2012

Mam ten komfort psychiczny że robie to co lubie:)




Czasami myślę że ten kiosk jest z gumy,to tylko jedna z wielu bud na targowisku a jednak towaru to u mnie chyba najwięcej ,mimo że codziennie powtarzam te same czynności od 15 lat to te ranne układanie wystawy sprawia mi przyjemność lubię jak już skończę popatrzeć na moje dzieło z pewnej odległości można powiedzieć okiem klienta i sama się swoją pracą zachwycić:):):):))::):):):)):