WŁAŚNIE MINĘŁA CZWARTA ROCZNICA MOJEGO WDOWIEŃSTWA ,wybrałam się ze zniczem na cmentarz i jak zwykle chciałam posiedzieć sobie na ławce i podumać ,ale niestety ławka była zajęta i ani rusz nie chciała się zwolnić :):):):)mimo moich delikatnych próźb w postaci PSSSYT PSSSYT musialam odstać moją zadumę.
Jak się nie mylę to dwie młode sójki i wcale na mnie nie reagowały ,jeszcze tak blisko nigdy nie byłam:):):)z żadnymi ptaszkami.