Bogusiu! hehehe...:)) Pewniakiem uwijać się będziesz skoro świt na bazarku jak mróweczka , a wieczorami zasuwać jak wół w domku :)) Przepraszam za wyrażonka,ale ja też tak kiedyś miałam pamiętam,nazwałam go " przedświąteczny maraton matki polki"Teraz kiedy jestem na emeryturze robię wszystko z"chlebkiem",zaczynam na początku grudnia,ostatni tydzien to zakupy,pieczenie,smażenie,aby jak zwykle dogodzić podniebieniu meżowi i dzieci z rodzinami.Nie myśl,że wszystko robię sama.Wyleczyłam się już dawno ,że tylko ja potrafię wszystko najlepiej.Teraz dzięki mojej serdecznej przyjaciółce zastosowałam podział obowiązków .Zawiesiłam na ladówce niczym plan lekcji i o dziwo uzyskałam bez zbędnych komentarzy pozytywny efekt...Każdy wiee gdzie jedo miejsce w szeregu..-:)) Moc serdeczności Bogusiu! -Figo-
No to jesteś w lepszej sytuacji ,ja nie mam przyjaciółek ,a jestem sama z synem ,co prawda on swój pokój robi na błysk ,ale okna to ja wole sama:) troche mam chęci ,ale czasu za mało ,no ale jestem do przodu ,bo jak sama mówię jak okna zrobione to tak jakby jedna trzecia roboty gotowa :)
Wołałabym, żeby prawda była inna, no ale przy takim sprzęcie, to może jakoś tak szybciutko się uwiniesz, hę? Tylko w pracy do ostatniej chwili drzwi nie będą się zamykać. Ściskam Bogusiu i zdrowia życzę
Witaj PO co tyle hałasu, porządki robimy wciąż przez cały rok. A zakupów ile potrzeba na te kilka dni. A gdzie duchowy wymiar tych ważnych, dla nas Polaków świąt? Pozdrawiam refleksyjnie :)
Wpierw "świąteczne zniewolenie", a w czasie Świąt - radosne zadowolenie.Szczególnie, gdy ma się z kim zdobytymi dobrami dzielić i w ciepełku rodzinnym - z szczęścia się weselić.Buziaki Bogusiu* Przede wszystkim zdrowia życzę.:*)))
Bogusiu! hehehe...:)) Pewniakiem uwijać się będziesz skoro świt na bazarku jak mróweczka , a wieczorami zasuwać jak wół w domku :)) Przepraszam za wyrażonka,ale ja też tak kiedyś miałam pamiętam,nazwałam go " przedświąteczny maraton matki polki"Teraz kiedy jestem na emeryturze robię wszystko z"chlebkiem",zaczynam na początku grudnia,ostatni tydzien to zakupy,pieczenie,smażenie,aby jak zwykle dogodzić podniebieniu meżowi i dzieci z rodzinami.Nie myśl,że wszystko robię sama.Wyleczyłam się już dawno ,że tylko ja potrafię wszystko najlepiej.Teraz dzięki mojej serdecznej przyjaciółce zastosowałam podział obowiązków .Zawiesiłam na ladówce niczym plan lekcji i o dziwo uzyskałam bez zbędnych komentarzy pozytywny efekt...Każdy wiee gdzie jedo miejsce w szeregu..-:)) Moc serdeczności Bogusiu! -Figo-
OdpowiedzUsuńNo to jesteś w lepszej sytuacji ,ja nie mam przyjaciółek ,a jestem sama z synem ,co prawda on swój pokój robi na błysk ,ale okna to ja wole sama:) troche mam chęci ,ale czasu za mało ,no ale jestem do przodu ,bo jak sama mówię jak okna zrobione to tak jakby jedna trzecia roboty gotowa :)
UsuńWołałabym, żeby prawda była inna, no ale przy takim sprzęcie, to może jakoś tak szybciutko się uwiniesz, hę? Tylko w pracy do ostatniej chwili drzwi nie będą się zamykać.
OdpowiedzUsuńŚciskam Bogusiu i zdrowia życzę
JA tam jestem tradycjonalistką wole szmate i szczotkę :)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPO co tyle hałasu, porządki robimy wciąż przez cały rok. A zakupów ile potrzeba na te kilka dni.
A gdzie duchowy wymiar tych ważnych, dla nas Polaków świąt?
Pozdrawiam refleksyjnie :)
Mam takie same odczucia ,tylko życie mi na razie nie daje ich stosować ,np: dzisiaj wyszorowałam wszystkie okna .
UsuńNie Ty jedna Bogusiu, nie Ty jedna. Tyle, że ja wolniutko i bez pośpiechu , bo mam czas w przeciwieństwie do Ciebie. Serdeczności
OdpowiedzUsuńKIedyś i ja trochę zwolnie :):):)
UsuńDomyślam się, że pewnie pucować te wszystkie sprzęty do połysku...:))
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
I dobrze się domyślasz :):) jak tradycja to tradycja ,mam czy nie mam zrobione ,jade na cacy ,cacy :):):):) pozdrawiam
UsuńOj tak... okres przygotowań do Świąt uważam za otwarty:D
OdpowiedzUsuńNo okna mam za sobą ,z resztą musze uporać się do niedzieli bo w niedziele też pracuje brrrr
UsuńOczywiście, Bogusiu - zawód na "p": przóntaczka! Zdecydowanie wolę zawód miłosny!
OdpowiedzUsuńkusiolki
Kurde że też musiałam urodzić się kobietą hahahahahhaha pozdrawiam serdecznie
UsuńWpierw "świąteczne zniewolenie", a w czasie Świąt - radosne zadowolenie.Szczególnie, gdy ma się z kim zdobytymi dobrami dzielić i w ciepełku rodzinnym - z szczęścia się weselić.Buziaki Bogusiu*
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zdrowia życzę.:*)))
I ja tobie moja droga ,jestem sama z synem ,a i tak czuje tą tradycyjną potrzebę przygotowań ,ściskam cie mocno.
UsuńPrzymusowo leniuchuję. Ale wolę z dwojga złego sprzątanie(-;
OdpowiedzUsuńJa też wole narzekać i sprzątać po takim wysiłku 12 godz , niż zalegać na zdrowiu ,pozdrawiam cie Uleczko sedecznie
Usuń